Petit Paris Park Wilsona

Miejsce klimatyczne i ładne natomiast stoliki ustawione zbyt ciasno i za małe.nW lokalu byliśmy 2 razy i za pierwszym razem zamówiliśmy sałatki cezar i quiche za drugim razem hot-doga, burgera i zupe cebulową. Dania były dobre jednak wszystko poza sałatka i quiche było słodkie co nie było w naszych preferencjach.

Fantastyczna restauracja na terenie Parku Wilsona, obok Palmiarni. Budynek odremontowany robi olbrzymie wrażenie. Śniadanie było przepyszne. Wybraliśmy z menu „śniadanie królewskie” i „francuskie tosty” z sokiem z wyciskanych pomarańczy oraz kawa. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego wyboru. Lepiej zarezerwować stolik żeby nie czekać w długiej kolejce, nawet w niedzielę rano. Obsługiwały nas bardzo miłe Panie. Miejsce klimatyczne. Jest to miejsce godne polecenia wszystkim

Sala jest bardzo duża i wygląda ciekawie. Znajdziemy tutaj bardzo duży wybór pieczywa i innych wypieków.nPanie z obsługi bardzo miłe, reagują gdy się je woła i są uśmiechnięte. Zostaliśmy zaprowadzeni do wolnego stolika. Składając zamówienie, złożyliśmy je na wszystko od razu, napoje, główne dania oraz desery. Pani wszystko przynosiła na raty w prawidłowej kolejności, obserwowała kiedy skończyliśmy jeść śniadanie, po czym bez pytania zabrała puste talerze i przyniosła desery. Wielki plus za to. Stoły są dość małe i wszystko naraz by się na nich nie zmieściło.nJedzenie super, na szczególną uwagę zasługuje tutaj pieczywo (najlepsze bagietki jakie jadłem oraz tak samo ciasto marchewkowe). Składniki do dań świeże, pyszny sos vinegret, oraz bardzo dobry ser śmietankowy do kawałków pieczywa. Nie jest tanio, ale wyjdziecie stąd zadowoleni.

Wracam już 3 raz i polecam! Owszem, może być problem ze stolikiem, ale nam udawało się szybko wejść. Pomimo dużego ruchu, obsługa jest sprawna i uprzejma za co duży plus! Lokalizacja? Najlepiej przyjść i zobaczyć na własne oczy - na pewno coś innego na mapie Poznania! ✨nnNo i tu pierwszy raz jadłam tatara z frytkami

Jedzenie dobre, fajne propozycje. Wygląd miejsca robi duże wrażenie. Jednak muzyka jest tak głośno że ledwo słychać swoje myśli, a całość atmosfery niestety psuje taka 'sztywność' i poczucie wśród kelnerów ostrego rygoru. Nie są oni nie mili, ale są bez emocji i takiego dobrego słowa. Jeżeli ktoś chce przyjść luźno ubrany - nie zbyt dobre miejsce - tutaj obecni sa nieprzeciętni ludzie.

Po wizycie w Petit Paris mam mieszane uczucia, głównie za sprawą obsługi, ponieważ większych uwag do menu nie mam. Mieliśmy rezerwację na 17:30. Około godziny 19:50 kelnerka, która nas obsługiwała przyszła z informacją, czy mogłyśmy już opłacić rachunek i zwolnić miejsce ponieważ ma kolejną rezerwację na godzinę 20. Trochę to nas zaskoczyło, ponieważ przy telefonicznej rezerwacji nikt nie wspominał o limicie czasu. Spytałam czy na sali nie ma może wolnego stolika, gdzie mogliśmy się przesiąść bo nie planowałyśmy tak szybko wychodzić. Pani odpowiedziała, że nie wie i musiałaby sprawdzić, ale zrobiła to tak niechętnie, że odpuściłam temat i powiedziałam, że nie musi i poprosimy o rachunek. Po opłaceniu rachunku i skierowaniu się do wyjścia okazało się, że jest kilka wolnych stolików po drugiej stronie lokalu. Spytałam kelnera, czy możemy zająć jeden ze stolików. Pan potwierdził, że mają wolne stoliki i w sumie możemy wybrać który chcemy. Trochę nas to zaskoczyło skoro 5 minut wcześniej narracja innej osoby z obsługi była inna, ale zajęłyśmy stolik i w sumie spędziłyśmy tam czas przy czynnej konsumpcji do samego zamknięcia lokalu. Sama obsługa Pana była bez zarzutu i o wiele lepsza niż po drugiej stronie lokalu. Przez obsługę odnoszę wrażenie, że byłam w dwóch innych lokalach. Miłym akcentem było otrzymanie bagietki chwilę przed zamknięciem lokalu.

Śniadanie w Petit Paris Park Wilsona było przyjemnością dla wielu zmysłów. Wnętrze budynku jest bardzo stylowe i nadaje niepowtarzalny klimat. Obsługa działa sprawnie i szybko, pomimo dużej kolejki i obłożenia. Polecam na romantyczne śniadanie!

Z racji hucznych zapowiedzi otwarcia kolejne placówki nie mogliśmy przejść bokiem. Tym razem o wiele bliżej i w jeszcze lepszej lokalizacji, anturażu parku Wilsona. Dla jednych minus dla jednych plus, ta sama karta, to samo co w innych placówkach, mieliśmy małą nadzieję na jakieś bonusy w postaci nowych dań bądź innych, nowych rzeczy. Finalnie nie było to przeszkodą bo każdy coś da siebie wybierze. Z racji bycia głodomorem do jajecznicy z 3 jaj na maśle, która była w punkt, z zieleniną, boskiego świeżego pieczywa musiałem zamówić dodatkowo pajdę na rukoli z rostbefem, kiszonym ogórkiem okraszoną musztardą francuską. Wszystko wyśmienicie się komponowało i wyszedłem najedzony. Czas oczekiwania to jakieś 5 minut. Pan kelner nieco zakręcony ale uprzejmy i uśmiechnięty. Całość zwieńczył wygląd pomieszczenia, wysokie sufity i cały wystrój przenosił nas w inny wymiar.

Niestety drugi raz skusiłam się na danie w Petit Paris i drugi raz jestem niezadowolona. Pierwszym razem byłam na Sołaczu, teraz w nowej miejscówce. O ile pieczywo mają bardzo dobre, to dania już niekoniecznie. :( Nie mają możliwości zamiany składników w daniach (np. w pankejkach / naleśnikach na inny dodatek).nZamówiliśmy: omlet, naleśniki z kremen pistacjowym i z kremem czekoladowym. Kremy strasznie słodkie, ciężko mi określić inny smak, bo słodycz dominowała... Naleśnik cieniutki, omlet też... tak jak na zdj.nObsługa uwijała się bardzo, ale mimo to musieliśmy swoje odczekać. Obłożenie sali na full. Ciągle była kolejka oczekujących gości przed wejściem. Akurat mi udało się czekać dosłownie 5 min, ale wychodząc słyszałam, rozmowę, że Panie czekają już ponad pół godziny, plus do tego mają czekać pół godziny na danie.nWystrój i wnętrze bardzo ładne, natomiast stoliki upchane bardzo blisko siebie. Wieszaki na ubrania schowane za stolikiem, gdzie trzeba było wpychać się między jedzących ludzi, lub prosić innych o podanie kurtki.nPodsumowując:n Miejsce fajne na kawę i coś słodkiego, dobre pieczywo.n Jeśli kupujesz tylko pieczywo możesz wejść bez kolejki.n Dania nie spełniły naszych oczekiwań.

Piękny lokal w pięknym miejscu. Ale za klimat dałam 3/5, ponieważ wszyscy na gwałt, chcą tam być . Pech chciał, że byłam tam na spotkaniu koleżeńskim w Trzech Króli. Szczęście, że przed obiadem. Bo było jeszcze miejsce na 4 osoby. Chwilę później, trzeba było swoje odstać. Wskazane rezerwacje, bo na spontanicznie może być różnie. Pytanie - jak wygląda w dni powszechne? Dla osób niepełnosprawnych jest kilka stopni do pokonania. Jest drugie wejście. Może tam jest łatwiej. Pobyt z dziećmi w takich tłumach, może być męczący dla wszystkich. Warto sprawdzić, kiedy jest przewiewnie. Przez ilość klientów, dania są ledwo ciepłe, a zamówienia opóźnione przez brak naczyń . Jedzenie na słono i słodko bardzo dobre. Obsługa umęczona , w niedoczasie.nChętnie bym odwiedziła ponownie to miejsce, ale myśl o rozgardiaszu odbiera chęci. Może kiedyś, o innej porze...nParkowanie na ulicy z uwzględnieniem strefy parkowania. Weekend bez opłat.