Essere – włoskie Bistro w sercu Poznania

Jeśli chodzi o wystrój to na pewno mocno do poprawy, ściany białe z 3 obrazami. Choć nie jest to typowa restauracja a bardziej bistro to jednak można by zadbać o włoski klimat. Kilka stolików na małej powierzchni. Obsługujący Nas Pan bardzo miły i uprzejmy. Dbał o gości. Byliśmy w ramach Restaurant Week, dania były smaczne. Jeśli chodzi o makaron posypany świeżym pieprzem to był dość ostry z bardzo duża iloscia pieprzu. Przepyszny deser canolo z kremem pistacjowym oraz nutellą. Na pewno jest to miejsce z potencjałem.

Zamówiliśmy dwa makarony : amatraciana 48zl i carbonare 48zl oraz dwie lemoniady po 16zl sztuka za 200ml.nZawiedliśmy się … zacznę od lemoniady, która nie miała w smaku cytrusa.. wyczuwalna była brzoskwinia ale mocno rozwodniona. 200ml rozwodnionego „czegoś” to zdzierstwo.nCarbonara bardzo rzadka cały sos spłynął na spód talerza, gunciale za mocno spalone … cena 48zl to również przesada.nAmatracina - otrzymałem zimne danie bez wyrazu, smaku i tekstury.. ładne zdjęcia na instagramie niczym nie przypominają tego co otrzymujemy.nNigdy już tu nie wrócimy i szczerze nie polecamy tego miejsca..

Małe klimatyczne i przytulne miejsce gdzie można spróbować pysznych makaronów ☺️ Obsługa bardzo miła, Słodkie Canollo przepyszne

Pyszne jedzenie, cannoli najlepsze jakie jadłem.nPrzemiła obsługa (a raczej człowiek orkiestra, kucharz-kelner-wlasciciel). Wizyta była z aplikacji finebite jednak jest to miejsce które na pewno odwiedzimy bez żadnej zniżki.nLokal może nie zachęca jednak jedzenie jakie jest tutaj oferowane oddaje z nawiązką. Pomimo zamówienia na początku jednego deseru domówiliśmy drugi tak pyszny był. Porcje raczej standardowe, daniem głównym można się spokojnie najeść a co najważniejsze jest naprawdę smaczne.

Wnętrze jest bardzo biedne, szare ściany i 3 obrazy. Dużo stolików blisko siebie na 5 m2. Ceny są wysokie. Da się zjeść i taniej i smaczniej.nJedyny plus to obsługa: miły i grzeczny Pan.

Wnętrze małe, bez wyrazu, brak włoskiego klimatu. Ceny wygórowane, makarony do zjedzenia, ale brak im wyrazu. Za te ceny nie warto. Podczas wizyty w restauracji cały czas otwarte były drzwi od lokalu, który znajduje się przy jednak dość ruchliwej ulicy. Hałas dobiegający z zewnątrz byl irytujący i utrudniał rozmowę w gronie znajomych. Uważam, że miejsce niewarte odwiedzenia.

Essere przy łąkowej.nPan bardzo miły, uprzejmy. Trochę zagubiony, ale też i skromny. :)nMiejsce - by przyciągnąć ludzi możnaby pomyśleć o zmianach, by to miejsce było klimatyczne. Sam szyld mówi, że będzie spoko. Jednak ludzie jeszcze patrzą na wnętrze restauracji. Mała zmiana mogłaby zdziałać.nOna pracował sam i jako kelner i jako kucharz. Ręcznie wykonane potrawy, zaraz po zamówieniu. Nie było nic odgrzewane. Fresh!nPodanie na ładnych talerzach.nnJedzonko: wzięliśmy zestaw.nPrzystawka: albo 3 ravioli albo jeden 'pierożek' oblany płynnym żółtkiem. Obie rzeczy naprawdę dobrenMakarony:nCarbonara również z płynnym żółtkiem. Bardzo dobra IMO.nCirca (chyba nie ta znazwa) ale serowy makaron z policzkami. Tu bym się zastanowiła czy faktycznie to były policzki czy jednak boczek. Nie dopytałam.nDeser: rurki z kremem. Również robione na bieżąco w całości. Krem maślano pistacjowy. Bardzo ciekawy.

Pyszne maratony w bardzo surowym i wręcz typowo włoskim klimacie. Pyszne cacio a pepe i ravioli na przystawkę.

Lokal ratuje bardzo miła obsługa i pyszne tiramisu. To tyle.nNajgorsze ragu jakie kiedykolwiek jadłam, niestety absolutnie bez smaku,mięso to rozgotowana ciapa, a makaron przeciągnięty. Przystawka to dosłownie krzywo ukrojony skrawek niezbyt dobrego pieczywa i za dużo całkiem okej pasty w zestawieniu z tymże skrawkiem. :( Desery w postaci tiramisu i cannolo nieco uratowały sytuację. Miejsce też niezbyt przyjemne - zapach piwnicy, dość obskurnie. Na pewno nie wrócę i nie polecę, a szkoda, bo zapowiadało się fajnie.

Wizyta podczas restaurant week 2024. Lokal mały, trzy stoliki, wystrój nowoczesny. Jedzenie pyszne. Obsługa bardzo miła i kontaktowa