curry-mary (CURRY&MORE)

Ładna knajpa z przepysznym jedzeniem i top tier obsługą. Jedzenie jest świeże i nie ma sie do czego przyczepić. Przyznam ze byla to moja pierwsza wizyta tam, bralysmy opcje wegetarianskie wiec nie wiem jak smakuje tam mięso. Ale jezeli chodzi opcje wege to jest to peak po prostu. Gdy ma sie ochote na dobre wege to polecam. Porcje sa duże. Darmowa woda na stolik to jest coś co powinno byc standardem w wilu miejscach sie tego nie uswiadczy a tu oczywiscie jest. Pani z obsługi doradziła nam swietnie do tego była super wyluzowana i zabawna.nZ minusów musze napisac ze ta ława z tymi poduszkami to tak średnio wygodna. Ta poduszka pod dupą gdzies tam jezdzila mi co jakis czas. Dopiero jak dostałam jedzenie to o tym troche zapomnialam.nNa pewno wpadne tam jeszcze nie raz.

W końcu tu dotarliśmy.nUdało nam się zawitać w niedzielę i to bez rezerwacji i załapaliśmy się na jeden z ostatnich stolików. Po ok 15 minutach restauracja była już pełna. Więc polecam wcześniej zarezerwować stolik.nObsługa była bardzo miła i sympatyczna, nie stroniąca od żartów.nBardzo przyjemne wnętrze i równie miły gwar gości zajadających dokoła zamówione potrawy.nZamówiliśmy:nWino, lemoniade(cytrynkwą), do wyboru jest jeszcze smakowa o co należy zapytać obsługę. Oraz mango lassi.nNa wino się nie załapałem, ale lemoniada była bardzo smaczna, nie za słodka jak i mango lassi.nPóźniej zupa z kurczakiem, idealnie ciepła, delikatna i ostra za razem z super nutą trawy cytrynowej.nButter curry oraz curry cytrynowe z krewetkami.nDo tego było po miseczce ryżu oraz chlebek naan i miska surówki oraz pikli. Wszystko było wyborne, a my wytoczyliśmy się szczęśliwi i obrzarci do domu.

Porcje za małe dla wielkiego faceta, dla średniej kobiety może być. Naan słaby. W indyjskiej restauracji w Japonii (gotowali Hindusi) wszystko było lepsze, ale naan to już wybitnie się różnił.nW butter curry czuć było głównie passatę pomidorową. Tajskie curry orzechowe lepsze, ale nie wiem czy nazwałbym je autentycznym azjatyckim daniem.nAtmosfera miła, fajny lokal.

Jedzenie to chyba najlepsze z całości. Cała reszta do poprawy.nPani za barem mogłaby chociaż oberwać te suche liście z kwiatów.nDania podane bez sztućców i serwetek.nCeny umiarkowane.

Fantastyczne curry można tutaj dostać w naprawdę niewygórowanej cenie. Pozostałe dania są również warte spróbowania. Przyjemny klimat oraz muzyka, bardzo pomocna obsługa.

Jedzenie pyszne, obsługa przemiła i doradzić umie. Bardzo mnie cieszy, że nie zalewają tu zielonej herbaty wrzątkiem i duży plus za darmową wodę. Chętnie wrócę.

Smaczne curry, z idealnie ściętymi krewetkami. Jędrne, chrupkie i o wyważonej intensywności smaku.nBułeczki Bao dużo łagodniejsze w smaku, ale jeśli pikantne curry można porównać do szybkiej przejażdżki rowerem, to ich smak będzie miękką sofą z pluszowym kocykiem. Kurczak był również smakowicie wysmażony.

5 lat temu wystawiłem tej restauracji 5 gwiazdek, natomiast muszę zmienić na 3. Wielkość porcji ok ale niestety smak bardzo przeciętny. Sos bardzo wodnisty i mało intensywny, zupełnie nie kojarzy się z azjatycką kuchnią.

Hmmmm.... Nie jesteśmy z Poznania więc kierowalismy się opiniami na Google i... prawdę mówiąc nie wiem co myśleć:( Albo trafiliśmy na naprawdę słaby dzień kucharza/kucharzy albo topowe opinie wystawiały osoby które wcześniej nigdy nie były w hinduskiej restauracji.nnPierwsza 'ostrzegawcza lampka' włączyła mi się jak zobaczyłem menu. Restauracja która uważa że robi dobre dania jednocześnie z kuchni tajskiej, hinduskiej, makarony z woka i... burger? No ale zostaliśmy.nnNajprostrze danie na ktorym najlepiej rozpoznać czy mają dobrą kuchnię hinduską to Buttery chicken i starsza córka wybrała akurat to danie. I.... słabooo. Kurczak suchy, wyraźnie robiony wcześniej/osobno na patelni a potem wrzucany do sosu 'typu butter' przez co jest właśnie suchy i wcale nie zdążył przejść smakiem sosu. Specjalnie w określeniu sosu jest tam cudzysłów bo naprawdę żona robi lepszy w domu a do najlepszych restauracji w jakich jadłem to nawet nie jest blisko. Smakował jak gesta, kwaśna zupa pomidorowa.nnŻona zamówiła indian bowl. Był ok... i yo wszystko. Jako całość spoko, duża porcja ale ponownie kurczak w panko wysuszony na wiór.nnMłodsza córka wzięła burgera z szarpaną świnką i to był strzał w 10. Bułka fajna, mięciutka, wieprzowina soczysta, sosy fajnie dobrane, łodeczki ziemniaczane chrupiące, surówka smaczna i porcja naprawdę duża.nnJa znając moje córki które 'jedzą oczami' i odmawiają zamawiania im porcji dziecięcych wiedziałem że będę kończyl po obu zamówilem sobie tylko zupkę TOM YUM z kurczakiem. Zupka była dobra trochę mało ale tu nie mam uwag.nnNo i mango lassi.... Tragedia. Uwielbiam mango lassi, czesto robię sam w domu, często też w food trucku koło mojego domu wpadam tylko po to np jadąc na przejażdżkę rowerową i powiem że to była nędza. Smaku mango tam było bardzo mało i wydaje mie się że właśnie po to dodali zmiksowane zioła (co wg mnie jeszcze bardziej zepsuło smak i powinni ostrzegać w menu żo to mango lassi nie jest 'czyste') aby ukryć smak a w zasadzie jego brak.nnPodsumowując - na hinduskie jedzenie idźcie gdzie indziej. Atmosfera/wystrój fajna, obsługa miła (i tylko dlatego 3* a nie niżej) ale nie ten adres na ten typ jedzenia. Burger ze świnką SUPER i tyle w temacie...

Jedzenie bardzo smaczne jednak dla mnie porcja zdecydowanie za mała. Ledwo co się najadłem a ceny delikatnie za wysokie. Najostrzejsze danie wcale nie jest takie ostre.nNo i niestety ale chlebek naan był bardzo miękki nie tak jak w innych restauracjach.nNa duży plus obsługa. Pani była bardzo miła i pomocna, co do tego nie mam zastrzeżeń. Poprawcie trochę chlebki i wielkość porcji. Wtedy będzie ok :)